Dzień 11

Dzisiejszy dzień praktyk był pełen wrażeń. Z samego rana szef firmy, w której odbywają się nasze praktyki zabrał nas do studia fotograficznego. Przedstawił nam bardzo ciekawy sposób fotografii artystycznej, który na pewno przyda się w przyszłości i natchnie na nowe pomysły do działalności fotograficznej oraz wzbogaci nasza wiedzę. Wraz z Eweliną byłyśmy modelkami, a szef – Paolo zrobił nam kilka zdjęć, które przedstawiały nas razem na jednej fotografii BEZ UŻYCIA programu Photoshop. Byłyśmy zaskoczone pomysłem, ponieważ pierwszy raz w życiu spotkałyśmy się z taką techniką fotografowania. Następnie oddał swój aparat w nasze ręce, abyśmy zrobiły kilka zdjęć i spróbowały nowej techniki fotografowania. Po skończeniu sesji z przykrością oddałyśmy aparat szefowi i przeszliśmy do biura, aby poprawić nasze zdjęcia i nadać im efekt końcowy, który był niesamowity. Po ciężkiej pracy w końcu nadszedł czas siesty, czyli trzygodzinnej przerwy na posiłek. Udałyśmy się do restauracji American Graffiti, która polecił nam szef. Zapłaciłyśmy mało, a zjadłyśmy na prawdę dużo, aż nie mogliśmy ruszyć się, aby wróci z powrotem do pracy. Nigdy w życiu nie jadłyśmy tak przepysznego wegańskiego burgera… Obsługa była bardzo sympatyczna, a atmosfera przyjemna, aż nie chciało się wychodzić z restauracji. Na sam koniec jeden z kelnerów bardzo nas zaskoczył, ponieważ dał nam podwójną porcję deseru, mimo że prosiłyśmy o małą porcję!! Od dzisiaj jest to nasza ulubiona restauracja, gdzie kelnerzy bardzo miło nas witają oraz zaskakują każdego dnia. Po wspaniałej przerwie obiadowej wróciliśmy do pracy, gdzie czekała nas kolejna przygoda z fotografią artystyczną. Tym razem robiliśmy zdjęcie sylwetki, którą wypełniał inny materiał np. ściana z cegły bądź kwiatki. Również bez użycia Photoshopa. Była to dla nas kolejna inspiracja na nowe zdjęcia. Następnie nałożyliśmy filtr, lekko poprawiłyśmy i zdjęcia były gotowe! Po całym męczącym, ale jakże dającym satysfakcję dniu skończyliśmy pracę i udałyśmy się na stację, aby wrócić do naszych mieszkań w Rimini. Ten dzień był dla nas jednym z lepszych dni, gdzie mogłyśmy poszerzyć nasza wiedzę na temat fotografii oraz zjeść porządnie, prawie jak w domu…
Z pozdrowieniami, Beata Łopata i Ewelina Krauzowicz.