Dzień 04.06.2019
Dzisiejszy dzień już od początku wydawał się niezbyt obiecujący; począwszy od pochmurnego widoku za oknem, na korkach kończąc. Mimo to robota to robota i nie ma wyjątku! Cała podróż na miejsce pracy zajęła dzisiaj rekordowo długi czas ze względu na spory ruch w centrum. Udało się nam jednak dotrzeć niemal na czas. Szefowa zleciła nam wykonanie materiałów reklamowych do umieszczenia na platformach internetowych, w celu zdobycia darmowej reklamy swojej firmy.
Nie jest to jednak uciążliwa praca. Mamy też czas na zwiedzenie. Pani Kate osobiście podała nam sporą ilość miejsc, jej zdaniem atrakcyjnych turystycznie! W tak przyjaznej atmosferze godzina dwunasta wybija w mgnieniu oka i już jest czas wolny na lunch. Miejsc oraz różnorodności posiłków nie brakuje. Od klasycznych ,,Fish and Chips” po nasze polskie zapiekanki! Przechadzając się ulicami oraz parkami można zaczerpnąć smaku życia Anglików oraz na własne oczy podziwiać architekturę miasta.
Po przerwie pozostały czas w biurze mija wręcz niezauważalnie i szybko nadchodzi czas powrotu do domów. Pożegnawszy się więc z menadżerem, udajemy się na przystanek gdzie przemokliśmy wszyscy, bez wyjątku. Jednakże jak to w Anglii bywa deszcz przeszedł szybciej niż przyszedł. W domu miałam okazję spróbować, przygotowaną przez naszego gospodarza tradycyjną potrawę: Shepherd’s Pie. Było przepyszne! Wieczorem natomiast, korzystając z długich dni, udałam się na przechadzkę w pobliskim parku. Okolica w której mieszkam ma przewspaniały klimat, w sam raz na wyciszenie się pod koniec dnia.
Autor: Lucyna Bogaczyk