Dzień 09.06.2019
Dziś niedziela, dzień wolny. Na nogach jestem jednak, jak codziennie zresztą, dość wcześnie. Szybkie śniadanie, i od razu udajemy się na przystanek. Zmierzaliśmy bowiem do miasta, gdzie znajduje się “normalna”, piaszczysta plaża. Do miasta, o bardzo ciekawej nazwie, Weston-super-Mare. Nasz cel oddalony jest od Bristolu o około 30 km, więc spodziewaliśmy się dojazdu trwającego ok. 1,5h.
W angielskich piętrowych autobusach czas zdaje się płynąć szybciej, więc nim się obejrzeliśmy, byliśmy na miejscu. Zaraz po wyjściu z autobusu zaskoczyła nas, kto by się spodziewał, angielska pogoda. Padało jednak krótko, więc po 15 minutach spędzonych pod dachem przystanku, udaliśmy się wolnym krokiem w stronę plaży.
Faktycznie, na miejscu czekała na nas piaszczysta plaża. Niezwykle szeroka, warto zaznaczyć. Od razu udaliśmy się w stronę głównej atrakcji miasta – “Grand Pier” – Wielkiego Molo. Za wstęp zapłacić trzeba było jednego funta, ale jak się później okazało, było warto.
Z samego końca molo podziwialiśmy Kanał Bristolski w całej jego okazałości. W pobliżu zobaczyć można dwie wyspy, a nieco dalej wybrzeża Walii, gdzie bardzo łatwo dostrzec takie miasta jak Cardiff i Newport. Na molo znajdował się także salon gier, gdzie jest możliwość spróbować swojego szczęścia w licznych grach, zagrać ze znajomymi, czy też przejechać się na słynnej angielskiej karuzeli – “Helter Skelter”.
Następnie udaliśmy się do największej galerii w mieście, gdzie zjedliśmy długo wyczekiwany posiłek. Wtedy też słońce ponownie wyszło zza chmur, więc jeszcze na chwilę udaliśmy się na plażę. Spacerując po mieście minęła nam reszta dnia. Ok. 19-tej złapaliśmy busa do domu (przemieszczanie się między miastami w niedzielę wieczorem może okazać się dużym wyzwaniem), gdzie czekała na nas już kolacja przygotowana przez gospodarza.
Autor: Gabriel Król