Dzień 29.05.2019
Tą środę, podobnie jak poprzednie dni, rozpocząłem bardzo wcześnie, na nogach byłem już około godziny szóstej. Miejsce moich praktyk znajduje się poza Bristolem, w Portishead, małym mieście nadmorskim oddalonym o kilka kilometrów, więc wyruszyć w drogę muszę dość wcześnie, żeby na czas dotrzeć na miejsce.
Staże odbywam w serwisie komputerowym. Znajduje się w centrum miasta, więc klientów nie brakuje. Dzisiejszy dzień był jednak wyjątkowo spokojny. Przez cały dzień w sklepie pojawiło się tylko kilku klientów, a wszystkie poprzednie zlecenia wykonałem poprzedniego dnia. W tak dużym serwisie pracy nie brakuje jednak nigdy, jest więc okazja do nauki i nabycia nowych umiejętności. Dzisiaj moim zadaniem było przeprowadzenie diagnostyki kilku laptopów, oraz doprowadzenie ich do stanu użytkowego. Ponieważ cały czas byłem czymś zajęty, nim się obejrzałem, wybiła godzina 12 – “lunch break”.
W mieście atrakcji nie brakuje. Na lunch udałem się do małego baru, na słynne i uwielbiane przez anglików – fish and chips. Dodatek octu do tego dania może wydawać się z początku dziwnym rozwiązaniem, jednak wystarczy spróbować takiej ryby, żeby szybko się do niej przekonać. Każdego, kto kiedykolwiek odwiedzi Anglię, mocno zachęcam do spróbowania tak podanej ryby.
Po zjedzeniu posiłku udałem się do portu. Słońce było wysoko, na niebie ani jednej chmurki, więc przyjemnie spędziłem resztę czasu wolnego nad brzegiem morza.
Druga połowa dnia w pracy mija jeszcze szybciej, więc nim się obejrzałem, byłem w drodze do domu. Siedząc na piętrze autobusu można podziwiać piękne krajobrazy północnego Somerset. Farmy z kamiennymi murkami, rzeczki, wąskie ścieżki. Na horyzoncie dostrzec można też brzeg Walii. Okolice Portishead to naprawdę urocze miejsce!
Autor: Łukasz Polczyk