Dziś jak zwykle przyszłyśmy do pracy z lekkim (10 minutowym) opóźnieniem spowodowanym oczywiście późnym przyjazdem autobusu. Mimo to, nasi tolerancyjni pracodawcy przywitali nas z uśmiechem na twarzy. Po bezstresowym, ale szybkim wykonaniu spodni nadszedł czas na krótką przerwę. Z pełnymi brzuchami i powerem , który dodała nam przepyszna włoska kawa wróciłyśmy do pracy. Szef przyniósł nam kilka magazynów modowych, w których miałyśmy oznaczyć rzeczy zwracające nasza uwagę i wyrazić swoją opinię na ich temat. W międzyczasie dostałyśmy od naszego szefa pyszne czekoladowe ciasteczka, które w mgnieniu oka zniknęły z talerza. 10 minut przed wyjściem z pracy posprzątałyśmy za sobą…okruchy i poszłyśmy na busa. 🙂