Tym razem obudził nas piękny śpiew ptaków. Nawet budzik nie był nam potrzebny. Myśląc, że za zasłoną ukaże nam się piękne słoneczko, wstałyśmy od razu na równe nogi. Niestety, mimo śpiewu ptaszków za oknem było bardzo pochmurnie. Jednakże pogoda nas nie zdołowała i po śniadaniu natychmiast znalazłyśmy się na przystanku autobusowym.
Ze względu na uliczny korek droga zajęła nam więcej czasu niż zazwyczaj.
Szef Vincenzo, który kazał nam mówić na siebie „Enzo”, postanowił zacząć dzień od cappuccino w kafejce znajdującej się na przeciwko naszego studia. Przepyszne, włoskie cappuccino okazało się być idealne na dobry początek dnia. Następnie udałyśmy się do pracy, gdzie czekało na nas mnóstwo ludzi. Nasze miejsce praktyk znajduje się tuż obok policji, więc przez cały dzień miałyśmy sporo klientów rożnej narodowości. Szybko jednak się z nimi uporałyśmy. Nauczyłyśmy się jak poprawnie ciąć zdjęcia. Dowiedziałyśmy się również, jakie wymiary musi mieć zdjęcie, żeby było odpowiednie do włoskiego paszportu. Szef pozwolił nam obrobić zdjęcia w programie Adobe Photoshop. Mimo tego, że wszystko było w języku włoskim, dałyśmy radę, a Vincenzo był zadowolony.
Po zakończonej pracy, zostałyśmy w centrum miasta. Pochodziłyśmy po sklepach i zwiedziłyśmy uliczki, w których jeszcze nie byłyśmy. Po południu odbyło się spotkanie w siedzibie Sistema Turismo – firmy, która zajmuje się organizacją miejsc praktyk w Rimini. Wypełnialiśmy ankiety i rozmawialiśmy o wrażeniach z dotychczasowego pobytu.