Po ciężkim wyjściu z łóżka, zjedzeniu śniadania wyruszyłyśmy na praktyki w Lady Camelot.
Zakład w którym pracujemy zajmuje się głównie szyciem kostiumów teatralnych i karnawałowych. Posiada on ogromną ilość strojów, które można podziwiać na zewnątrz sklepu.
W magazynie w prawie absolutnym porządku ( nasza kolżanka Karolina dba o prawidłowe ulożenie całego magazynu) wiszą setki strojów, niektóre przeznaczone do wypożyczenia, a inne czekają na nowych właścicieli.
Nasza szefowa bardzo szybko rozdzieliła nam pracę. Jedna z nas przyszywała koronkę, druga marszczyła falbany, a ja przyszywałam metki. Pochłonięte pracą nawet nie zauważyłyśmy kiedy nadeszła pora obiadu, podczas której wracamy do hotelu.
Po powrocie z hotelu zabrałyśmy się do pracy. Obejmowała ona dalsze czynności wykończalnicze, m.in. przyszywanie falbanek do fartuszków. Około godziny 19 zakończyłyśmy pracę i udałyśmy się do hotelu aby spotkać naszych znajomych i podsumować dzień pracy.