Kolejny ciepły, lecz wietrzny dzień w Bournemouth. W pracy panowała bardzo przyjazna i spokojna atmosfera, praca szła żwawo i kolejne zamówienia były przygotowane do wysyłki w bardzo szybkim tempie. Przez cały dzień udało nam się przygotować ponad 100 przesyłek! Po pracy oddaliśmy worek z zamówieniem na pocztę z manifestem „Drop&Go”, co pozwoliło oszczędzić trochę czasu na poczcie.
Po pracy nie było przeciwwskazań, aby wyjść na plażę i przejść się w stronę mieszkania czytając książkę. Od czasu do czasu przeszkadzał zimny porywisty wiatr i straszył deszcz, lecz po chwili deszcz przestał padać, pozwalając na kontynuację spaceru i czytania książki. Nadal jestem pełen wrażeń po wczorajszej batalii na arenie „Laser Tag”. Było to bardzo interesujące doznanie, gra angażująca wszystkich uczestników, bez względu na ich zainteresowania czy sprawność fizyczną.
Przez ponad pół godziny walczyliśmy podzieleni na dwie drużyny; czerwoną i niebieską. Biegaliśmy po ciemnym labiryncie, w którym można było dostrzec świecące się kamizelki. Przymierz, cel, pal, przymierz, cel pal… I tak nie trafiałem. O włos zwyciężyła drużyna czerwona. Zastanawiałem się, czy gdzieś organizowane są podobne zmagania, lecz dziejące się na zewnątrz. Coraz bliżej do zakończenia praktyk w Anglii, będzie brakowało pracy w przyjaznej i zabawnej atmosferze.