Zaczął się kolejny dzień w Anglii! Po porannych czynnościach udałem się w 20-minutowy spacer na przystanek, by znów wyruszyć do pracy. Na miejscu okazało się, że naszego szefa nie ma i musimy sami ogarnąć sklep. Zaczęliśmy od szybkiego odkurzenia i umycia blatów. Niedługo po tym zjawili się klienci. Odwiedził nas starszy pan, z którym odbyliśmy rozmowę na temat, o którym nie wiedzieliśmy, ale od czego jest internet! Siedział u nas w sklepie dobrą godzinę, ten pan był bardzo zainteresowany elektroniką i chciał zbudować własną baterię do tabletu i chciał zrozumieć, jak działa gniazdo USB.
Potem przyszła Polka, która zostawiła u nas swój telefon i po naprawie okazało się, że podała zły numer. Na końcu przyszła starsza kobieta, która okazała się bardzo miła i w zamian za pomoc ofiarowała na dodatkowe 5 funtów! Przez resztę już nie pokazał się nikt interesujący.
Po pracy udałem się w drogę do domu, a po obiedzie udałem się znów na długi spacer po urokliwych uliczkach mojego osiedla! Przechodząc pomiędzy kolorowymi domkami jednorodzinnymi, pochłaniałem uroki tego miasta, jakie ono cudowne!