Dzień 14

W końcu nadszedł przez wszystkich tak długo wyczekiwany weekend. Prędko pobiegłem na przystanek autobusowy, gdyż byłem trochę spóźniony. Po dwudziestu minutach byłem już na Square które jest środkiem miasta Bournemouth. Dzień zapowiadał się bardzo dobrze więc przed pójściem plażę chciałem pozwiedzać ogród „Lower Gardens”, który znajdował się po drodze na plażę. Ogród był przepiękny, zadbane trawniki, różnorodne rośliny od palm po metasekwoje chińskie typowy angielski ogród. Można tam było znaleźć również Kort tenisowy, ławki, strumyk no i najlepszą rzecz dla miłośników zwierząt, oswojone wiewiórki.

Było to idealne miejsce do odpoczynku. Po dwóch dobrych godzinach spędzonych w ogrodzie w końcu poszedłem na plażę, po pięciu minutach znalazłem się na plaży, i tak zacząłem iść wzdłuż plaży aż natknąłem się na Pamiątkowy pomnik Jona Egginga, pilota elitarnej grupy powietrznej Red Arrows, tragicznie zmarłego podczas pokazów lotniczych w Bournemouth w 2011 roku. Dzień zbliżał się do końca, przynajmniej mi się tak wydawało, gdyż zrobiło się chłodniej, a słońce schowało się za chmurami, więc stwierdziłem, że zacznę powoli się wracać w stronę molo, gdyż jeszcze chciałem zobaczyć, jak tam jest, gdy już dotarłem na miejsce, to nie byłem zawiedziony widokami, plaża i bezkresny ocean.

Zaczynało już padać, więc to był czas, aby wracać do domu, gdy nie chciałem zmoknąć, wracałem ta samą drogą, czyli przez ogród, lecz tym razem tłumy ludzi, jakie tam były zniknęły, a ci, którzy zostali, w pośpiechu szli do domów. Po dotarciu na przystanek autobus od razu przyjechał i po trzydziestu minutach byłem w domu. Dzień uważam za udany a najlepszą częścią tego dnia to były wiewiórki, które bez strachu pochodziły do ludzi, w przyszłych dniach planuje ponownie spędzić dzień w ogrodzie, może uda mi się pogłaskać wiewiórkę.